Dzisiaj będzie historia o misiu. Szycie zabawek-przytulanek to naprawdę fajna sprawa - co prawda wymaga nieco cierpliwości ale efekt wart jest czasu spędzonego przy szyciu. Jakiś czas temu prezentowałam tildowego królika, dzisiaj pora na misia.
Pomysł na misia pochodzi z książki, którą ostatnio sobie kupiłam. Książka nosi tytuł "Przytulne dekoracje", można ją nabyć w Empiku za całkiem rozsądną cenę a jej zawartość zachwyci każdego, kto lubi ręczne robótki.
Ja byłam pod wrażeniem pomysłów, jakie w niej znalazłam, sporo jeszcze czeka w kolejce do zrobienia. Każdy pomysł opatrzony jest szablonami bardzo pomocnymi w wykonywaniu dekoracji.
Kolejną propozycją, którą na pewno zrealizuję w najbliższym czasie będą kapcie domowe:
Ale wracając do misia - efekt końcowy zaskoczył nawet mnie, no misiak jest naprawdę piękny!!!
Nie jest typowo "tildowy" czyli nie ma potwornie chudych kończyn i niewyraźnej minki.
Pierwszy raz wykonałam przytulankę, która ma ruszające się ręce i nogi:) No nie da się ukryć, że jestem nim zachwycona:) Przytulanka jeszcze nie ma ubrania, ale w najbliższym czasie coś zaimprowizuję:)
Ręce i nogi przymocowane przy udziale guzików:)
Najpiękniej wygląda w pozie "patrz jak ćwiczę" z łapkami do góry :)))))
OdpowiedzUsuńHehehe, to miało być "hura, w końcu skończyła mnie szyć!";)
OdpowiedzUsuńUroczy, w sam raz dla małych rączek
OdpowiedzUsuń