środa, 5 lutego 2014

Rewolucja Listopadowa

Oj dawno mnie tu nie było, bardzo dawno... Tak więc zdmuchuję grube warstwy kurzu i odgrzebuję mojego bloga:) 

A u nas obecnie stan życiowy jak w tytule: REWOLUCJA... O tym, że nastąpi wiedzieliśmy już dość dawno, cieszyliśmy się, ba, wręcz jej wyczekiwaliśmy. Zaczęła się nieśmiało, jakoś nie mogła się rozkręcić ale ostatecznie 'wybuchła' w nocy 21 listopada tuż przed północą:) No i trwa nieprzerwanie już ponad 2 miesiące: czasem przycicha ale zwykle tylko po to, by za kilka dni uderzyć ze zdwojoną siłą. Od paru dni mamy właśnie kolejny zryw - zdaje się, że tym razem zaatakowały zęby (niby wcześnie jak na zęby, ale wyeliminowaliśmy w zasadzie wszystkie inne możliwości).

A tak na poważnie: Bobas jest niezwykle absorbujący. Jest istotką o ogromnych potrzebach społecznych, nie ma mowy, żeby w dzień spał w sypialni na piętrze, kiedy ja spędzam czas na parterze. Jeśli nie śpi to nie ma mowy, żeby dłuższą chwilę (1-2 min) pobył sam ze sobą i zabawkami, trzeba w zasadzie bez przerwy się z nim bawić i pokazywać mu Świat bo inaczej reaguje ogromnym niezadowoleniem (bądźmy szczerzy: zostawiony na pół minuty ryczy wniebogłosy, dobrze, że nie mieszkamy w bloku...). No i w taki oto sposób legły w gruzach moje wizje urlopu macierzyńskiego, kiedy to Bobas miał przez cały rok nic nie robić tylko jeść i spać a ja miałam się realizować szyciowo, szydełkowo, ogrodniczo itd. Nic z tego, przynajmniej nie tym razem;)

Po gruntownym zrewidowaniu swoich wyobrażeń na temat macierzyństwa powoli przyzwyczajam się do nowego porządku życia i próbuję jednak znaleźć chwile na realizację różnych szyciowych planów - obecnie głównie związanych z Bobasem. Mam nadzieję, że jutro zaprezentuję moje ostatnie dzieło - adaptacja ubranka -'pajaca' tak, żeby miał zatrzaski w kroku, które niezwykle ułatwiają zmienianie pieluch. Przeróbka jest właściwie skończona, czeka tylko na montaż zatrzasków, które dzisiaj do mnie dotarły i czekają na montaż. Już się nie mogę doczekać, bo zamówiłam sobie zatrzaski i szczypce do ich montażu i jestem ciekawa jak będzie prezentować się 'pajac' z tymi oryginalnymi zatrzaskami (no takie małe przyjemności;).

A dzisiaj kilka zdjęć przedstawiających królestwo Bobasa. Na razie śpi jeszcze z nami w sypialni ale na wiosnę planujemy przeprowadzkę do własnego pokoju. Tymczasem głównym lokatorem jest tam piękny koń - prezent od koleżanek i kolegów z pracy:)








Pozdrawiam!

4 komentarze:

  1. Cieszę się, że wróciłaś na bloga :)
    Wszystko wygląda pięknie, a Bobas jest CUDOWNY!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Pięknie, śliczny ten pokoik a bobas jest uroczy. Możesz mi podrzucić Malucha na weekend bo wyjątkowo nigdzie nie jedziemy ;-)

    OdpowiedzUsuń
  3. pokoik jest przepiękny :) bobasowi na pewno się spodoba :) będę obserwować, zapraszam również do siebie ;]

    OdpowiedzUsuń
  4. Jaka to farba ta niebieska ?

    OdpowiedzUsuń