środa, 30 lipca 2014

Pierwsze naprawdę udane pikowanie lotem trzmiela:)

Dzisiaj będzie trochę o podarkach, jakie ostatnio wykonałam dla mojej siostry i szwagra z okazji rocznicy ślubu a także napis z imieniem mojego chrześniaka, który posłużył jako "przedprezent" urodzinowy;) Prezent właściwy wręczymy w tą niedzielę.

Poduszki szyłam, pomagając sobie papierowym wzorem. Najpierw na kartonie zaprojektowałam wzór, jaki miał się pojawić na poszewce. Następnie przeniosłam go na papier pergaminowy (niezawodny papier do pieczenia z Lidla) i używając takiej formy, układałam na niej poszczególne elementy i zszywałam ze sobą, zaczynając od środka. Efekt bardzo pozytywnie mnie zaskoczył i zmobilizował do dalszego eksperymentowania z nowymi patchworkowymi wzorami;)

No i wisienka na torcie - pikowanie "lotem trzmiela"! Naprawdę wyszło bardzo elegancko, jak pokazałam mężowi efekt, to zapytał skąd miałam taki ciekawy materiał... Był zdziwiony, że sama to zrobiłam;)





Ten sposób szycie patchorkowych wzorów pozwala zużyć niewielkie i nieregularne w kształcie fragmenty materiałów. Już planuję kolejne podobne szyciowe wyzwania:)

A poniżej coś, co miałam zamiar zrobić już dawno ale jakoś ciagle coś się nie składało.
No ale co się odwlecze to w końcu jest:)
Wyszło fajnie, natomiast "o" dało mi nieco w kość: całą wewnętrzną krawędź musiałam zszyć ręcznie...

Napis był włożony do całkiem ładnej torby, której niestety nie zdążyłam uwiecznić na zdjęciu, bo skończyłam ją szyć na 5 minut przed wyjściem. Postaram się zrobić zaległe zdjęcia i je tu zaprezentować już niedługo:)





Pozdrawiam wszystkich wiernych czytelników:)

niedziela, 27 lipca 2014

Blog - reaktywacja

Ostatnio trochę odżyłam "szyciowo", więc postanowiłam, że najwyższy czas odkurzyć bloga. Mam trochę ślicznych (przynajmniej z mojego punktu widzenia) rzeczy, które powstały w ciągu kilku ostatnich dni a kilka kolejnych jest w trakcie szycia. Nie wiem dokładnie co sprawiło, że z takim zapałem zabrałam się za dokańczanie dawno rozpoczętych szyciowych tematów, ale myślę, że duży wpływ na moją mobilizację ma wizja szybko zbliżającego się powrotu do pracy. Postanowiłam ćwiczyć organizację czasu, bo już wkrótce będę musiała jakoś pogodzić to wszystko, co robię teraz z pracą zawodową na pełen etat... 

Na pierwszy ogień poszła kołderka, którą zaczęłam szyć jeszcze przed urodzeniem bobasa...


Kołderka jest zrobiona z kwadratów 15x15cm, w środku sporo poliestrowego wypełnienia. Jest naprawdę ciepła, o tej porze roku najlepiej nadaje się jako kocyk do zabawy:)





A teraz poglądowe zdjęcie z zadowolonym użytkownikiem:)




Już wkrótce kolejne efekty mojego szyciowego powrotu:)