Tak jak już wspominałam jakiś czas temu, szykują się u nas w domu wielkie zmiany i dzisiaj mała relacja z przygotowań do tego ważnego dnia:) Głównym elementem przygotowań był zupełnie nowy dla nas mebel - dziecięce łóżeczko. Mebel wymagał trochę pracy, gdyż jest to już prawie zabytek mający co najmniej 40 lat a ostatnim jego użytkownikiem była siostra mojego męża, która już niedługo skończy 19 lat;)
Łóżeczko czekało na kolejnego bobasa i już niedługo będzie miało nowego lokatora.
Ale zanim mebelek stanął w naszej sypialni, przeszedł małą metamorfozę, żałuję, ze nie zrobiłam zdjęcia przed remontem. Łóżeczko było lakierowane i miało dość ciemny kolor, ja postanowiłam przemalować je na kremowo.
Po umyciu i lekkim przeszlifowaniu papierem ściernym naniosłam kilka warstw wodorozcieńczalnej farby akrylowej w kolorze "wanilia" (firmy Śnieżka).
Mebelek nabrał pięknego, nowego koloru.
Jednak łóżeczko nie miało odpowiedniego spodu pod materac, ten, który był w zestawie dało się zamontować tylko na samym dole co nie byłoby zbyt wygodne przy noworodku.
Mąż został zmobilizowany do wykonania nowego spodu, ja go pomalowałam i stelaż łóżeczka był gotowy.
Zostało zorganizować materacyk. W zestawie był stary materac piankowy, ale biorąc pod uwagę fakt, że ostatnie naście lat spędził w piwnicy, nie było mowy o jego użyciu.
Zorganizowanie nowego materaca nie było takie proste, ponieważ łóżeczko ma nietypowy wymiar 55x102cm:)
Ostatecznie kupiliśmy materacyk kokos-pianka-gryka w standardowym wymiarze 60x120cm i własnymi rękoma przystosowałam go do odpowiedniej wielkości. Trochę pracy mnie to kosztowało, szczególnie zmniejszenie warstwy "gryczanej" oraz wypruwanie i powtórne wszywanie zamków do dwóch pokrowców, które materacyk posiada...
Warstwa kokosowa i piankowa poszła gładko i materacyk był gotowy.
W poniedziałek zrobiliśmy "przymiarkę" i okazało się, że sypialnia była jednak projektowana dla rodziny z dzieckiem;) Zupełnie nie spodziewałam się, że łóżeczko zmieści się koło naszego łóżka a jednk się zmieściło. Idealne okazały się nietypowe wymiary, bo weszło na styk. Gdyby było 5 cm szersze to niestety szuflada szafki nocnej by się nie otwierała...
Na bobasa czeka już patchworkowy rożek i bawełniany kocyk. Reszta wyprawki w trakcie kompletowania. W najbliższych dniach planuję przygotować ochraniacze na szczebelki i kilka innych akcesoriów, jak tylko skończę to na pewno zaprezentuję tutaj:)
Dzisiaj z rana uszyłam dwie poszewki na jaśki bo jakoś nie miałam żadnych pasujących do tej pościeli:
Trochę przydługawy post mi wyszedł, na koniec jeszcze migawka z całkiem skończonego domku.
Dla niewtajemniczonych: ostatnie brakujące ogniwo to był cokół, teraz już na swoim miejscu, oczywiście zasługa męża:):)
I znowu będę pierwsza z wpisem! I znowu muszę napisać, że wszystko piękne:)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że szykujesz już Gniazdko dla Malucha.
Czuję, że następny post będzie z ubrankami :)